Chciałam Wam pokazać skarb dość zniszczony, lecz jak dla mnie piękny. Jest to maszyna do szycia nawet nie wiem ile ma lat. Stała sobie biedna jako podpórka do okna u mojego narzeczonego w mieszkaniu. I rdzewiała sobie, była przerobiona miała dorobiony śilniczek i pedało jak w nowych maszynach do szycia i jeszcze szyła, choć kudliła dolną nitkę. Swego czasu chcieliśmy oddać ją na antyki, dobrze że tego nie zrobiliśmy. Doceniłam ją niedawno , chciałabym mieć urządzone mieszkanie w stylu shabby chic, a ona by była ozdobą. Już się nie rozpisuję pokazuję zdjęcia. I moja nowa.