Sobotę zaczęłam pozytywnie, druty i dobra muzyka.
Szalik nadal dziergam, w tygodniu trochę zrobiłam choć to czas wyrwany pomiędzy obowiązkami. Uwaga od dziergania można poważnie się uzależnić, w głowie masa pomysłów na dalsze ocieplacze zimowe. Co dzień przeglądam sklepy internetowe z włóczkami, przepiękne od jednokolorowych do cieniowanych ostatnio bardzo modnych po fantazyjne z cekinami, wprost napatrzeć się nie mogę. To chyba już choroba, albo totalne zauroczenie.
Czy znacie na to jakieś lekarstwo ;)
Obiecane irysy :
Niedawno piekłam chlebek na drożdżach, bardzo dobry.
Przepis znajdziecie tu ,,domowy chlebek"
W teledysku akcent hafciarski
Pozdrawiam i do zobaczenia.
Doskonale Cię rozumiem, ja też jestem obecnie uzależniona od drutów i też dziergam szalik kiedy czas mi pozwoli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, na takie uzależnienie to ja lekarstwa nie znam:( Czasami i mi by było potrzebne:)
OdpowiedzUsuńA szalik rośnie. Rozjaśniłaś irysami ten pochmurny dzień dzisiejszy:)
Pozdrawiam:)
Fsjnir byb tsk uzależniony,
OdpowiedzUsuńWszystkie robótki uzależniają. Znam ten "ból"Ale to całkiem miłe.Szalik bardzo ładny , a chlebek apetyczny.Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPiękne iryski!!! Szal fajny grubaśny!!! :)
OdpowiedzUsuńA chlebek wygląda przepysznie!!!
Na uzależnienie od robótek nie ma lekarstwa niestety, a może stety.Pozdrawiam i życzę ci spokojnych ,pełnych ciepła rodzinnego Świąt Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńSzal przepiękny! Ja już kiedyś miałam tę włóczkową "chorobę", ostatnio znowu mnie dopadła :)))
OdpowiedzUsuń